Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Wybór prezydenta Konina zależy od tych, którzy... pozostaną w domach

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportPrzemysław Skibiszewski, trener Polonii Golina: „Jeszcze wszystko może się zdarzyć”

Przemysław Skibiszewski, trener Polonii Golina: „Jeszcze wszystko może się zdarzyć”

Dodano:
Przemysław Skibiszewski, trener Polonii Golina: „Jeszcze wszystko może się zdarzyć”
Polonia Golina

Być może dość nieoczekiwanie dla wszystkich po rundzie jesiennej liderem czwartej grupy klasy okręgowej jest Polonia Golina. I choć tyle samo punktów ma także GKS Sompolno, zgodnie z regulaminem rozgrywek to drużyna na zachód od Konina jest wyżej w tabeli.

Stało się tak dlatego, że w przypadku rozegrania jednej rundy o kolejności decydują bramki: najpierw różnica, a potem strzelone. A że w pierwszym przypadku bilans wychodzi na zero, to zastosowanie ma drugi warunek. O jedną bramkę więcej strzeliła Polonia i właśnie dlatego jest na pierwszym miejscu. Czy taki plan na nowy sezon miał grający trener drużyny z Goliny Przemysław Skibiszewski? – Naszym celem była koncentracja na każdym kolejnym meczu. Najważniejsze było, aby dobrze rozpocząć sezon, czyli od zwycięstwa. Krok po kroku. Po drodze zdarzyła nam się obniżka formy, w dwóch meczach z rzędu ponieśliśmy porażki, z GKS Sompolno na wyjeździe i z Orłem Kawęczyn u siebie. Wtedy byliśmy nieco załamani, ale w trakcie męskiej rozmowy wyjaśniliśmy sobie gdzie leży problem i jak sobie z nim poradzić. Poskutkowało to na tyle, że w trakcie kolejnych dziewięciu spotkań osiem z nich wygraliśmy i raz zremisowaliśmy. Przed rozpoczęciem sezonu nie zakładaliśmy miejsca, które chcemy zająć. Dziś jesteśmy liderem.

Porażka w Sompolnie odniesiona w samej końcówce musiała boleć. – Z GKS-em przegraliśmy w okolicznościach, w których nie powinno się to wydarzyć. Biorąc pod uwagę doświadczenie i potencjał naszej drużyny nie tak to miało wyglądać. Prowadziliśmy w tym meczu trzy razy, a rywal strzelił gole po błędach do których nie powinniśmy dopuścić. Największy problem polegał na tym, że przy wyniku 3:3 trzeba było uszanować remis i dograć mecz do końca. Zagraliśmy o pełną pulę i nie wyszło.

O tym, że nie było łatwo podnieść się po czymś takim świadczy niespodziewana wysoka porażka z Orłem Kawęczyn, czyli z zespołem, który tak naprawdę nie walczy o nic. – Może to wszystko miało jakieś przełożenie na kolejny mecz, bo porażka z ekipą, która obecnie zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli po prostu nam nie przystoi. Jednak jesteśmy sportowcami amatorami i jak wtedy możemy mieć gorsze momenty.

Okazuje się, że koniec końców pozytywów jest więcej. Polonia na czele, a trener zespołu z szenastoma bramkami znajduje się na szczycie klasyfikacji strzelców. – Gdyby nie koledzy z drużyny, to nie strzeliłbym tylu bramek. Chłopakom należą się wielkie podziękowania, bo dzięki nim mogłem tyle razy się cieszyć po zdobytej bramce. Całe życie jestem napastnikiem i jestem dumny z tego, że lata lecą, a ja nadal jestem w czołówce klasyfikacji strzelców. To podwójne szczęście, raz że pomagam drużynie, a dwa że lubię zdobywać gole. Każda bramka mnie cieszy, obojętnie w jakich okolicznościach ją zdobywam. Najważniejsze jest dobro drużyny i na tym najmocniej będę się koncentrował, a wszystko co pomoże drużynie w wygrywaniu będzie cieszyć dodatkowo.

Póki co liga jest na półmetku. W trakcie przerwy zimowej może wydarzyć się więcej niż latem, gdy przerwa pomiędzy rozgrywkami jest krótsza. Czy zatem tylko dwójka liderów ze znaczną przewagą nad resztą stawki stoczy między sobą walkę o awans? – Jeszcze wszystko może się zdarzyć. Żeby daleko nie szukać, sporo mogą namieszać Zjednoczeni Trzemeszno. Blisko siebie mają kilka klubów, z których pozyskani zawodnicy mogą potem stanowić o ich sile. Więc wcale nie jest powiedziane, że tylko pierwsza dwójka będzie walczyć o awans. Do tego dochodzi Warta Dobrów, która nie przegrywa u siebie, Orzeł Grzegorzew jest mocny na swoim terenie. Zobaczymy, co się wydarzy. Każdy kolejny mecz będzie najważniejszy.

Tak a propos zimy, to trener Skibiszewski wie już bardzo dobrze co, gdzie, z kim i kiedy. – Mam zaplanowany cały okres przygotowawczy, dograne wszystkie sparingi, w tym z drużynami piątoligowymi. Ale zobaczymy co życie pokaże.

Przykłady niektórych zespołów pokazują, że awans nie zawsze przynosi korzyści. Jak to może być w przypadku Polonii Golina? – Mamy bardzo ambitny zarząd i gdy awansujemy, to skorzystamy z tej możliwości i wystartujemy w piątej lidze. Jeżeli nie uda się uzyskać promocji, to świat się nie zawali. Nadal będę chciał być trenerem, nadal będę chciał grać w piłkę – zakończył Przemysław Skibiszewski.

Foto archiwum

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole