Przedstawiamy beniaminków w niższych ligach. Orły Zagórów
W ubiegłym sezonie niemal w ostatniej chwili awans do klasy okręgowej uzyskały Orły Zagórów. O planach na nowy sezon opowiedział nam trener tej drużyny, Robert Sarnowski.
Przez niemal cały sezon drużyna z powiatu słupeckiego była w czubie tabeli. Mimo to faworytami do awansu byli Baszta Przedecz i Nałęcz Babiak. Ale że ci drudzy sami sobie skomplikowali sprawę, więc ten fakt postanowiły wykorzystać Orły Zagórów. W ostatniej kolejce do promocji wystarczał remis i taki też wynik udało się wywalczyć na boisku. – Przez większość sezonu tabela wskazywała na to, że awansuje ktoś inny. Pod koniec sezonu sytuacja sprawiła, że mogliśmy się cieszyć z awansu – powiedział trener beniaminka Robert Sarnowski.
Lato to dla Orłów nie był łatwy czas. – Dla klubów takich jak nasz to zawsze trudny okres. Grają zawodnicy o statusie amatora, którzy w wakacje wypoczywają, pomagają swoim rodzinom w polu. Na treningach pracowaliśmy, na tyle na ile było to możliwe.
Nowy sezon zawsze oznacza pewne zmiany kadrowe. Jak to jest w zespole Roberta Sarnowskiego? – Ze względu na wyjazd za granicę odszedł od nas podstawowy młody obrońca Jakub Leśniewicz. Dodatkowo z gry kontuzje wykluczyły dwóch doświadczonych graczy. Udało się pozyskać dwóch zawodników, przy czym nie podpisaliśmy jeszcze z nimi umów, więc nie mogę podać nazwisk.
W takiej sytuacji wydaje się oczywiste, że najważniejsze wydaje się być pozostanie w klasie okręgowej. – Jak dla każdego beniaminka naszym celem jest utrzymanie. I to nawet nie chodzi o brak umiejętności, ale o brak ogrania na wyższym poziomie. W klasie okręgowej o wynikach będą decydowały detale i na weryfikację naszych umiejętności będziemy musieli poczekać aż zostanie rozegranych kilka kolejek – zakończył szkoleniowiec Orłów Zagórów.
Foto Orły Zagórów
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.