Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportLegendarna zawodniczka już nie zagra w Medyku. „Nie doszliśmy do porozumienia”

Legendarna zawodniczka już nie zagra w Medyku. „Nie doszliśmy do porozumienia”

Dodano:
Legendarna zawodniczka już nie zagra w Medyku. „Nie doszliśmy do porozumienia”
Medyk Konin

Natalia Chudzik przyczyniła się do wielu sukcesów Medyka. W trakcie dwóch pobytów w Koninie spędziła łącznie trzynaście lat. 30 czerwca jej umowa z klubem dobiegła końca.

Z Sianowa do Konina

W tym czasie zdobyła z Medykiem wszystko, co było do wygrania. Dzięki grze na Podwalu znalazła się także w jedenastce najlepszych piłkarek w historii Polski na stulecie PZPN. Co może dziwić, jest to jedno z jej niewielu indywidualnych wyróżnień. – Nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Każda nagroda jest miła, ale faktycznie w moim przypadku nie było ich zbyt wiele. Najbardziej oczywiście cieszy mnie ta, o której wspomniałeś.

Swój pierwszy medal w barwach Medyka zdobyła niemal od razu po zameldowaniu się w jednym z najstarszych polskich miast. W 2006 roku koniński klub bronił prymatu w kategorii U19. Dla młodzieży Romana Jaszczaka była to czwarta wygrana z rzędu, dla Chudzik – pierwsze poważne trofeum w życiu. Zdobyła je ledwie rok po tym, jak zawitała do Konina. – W 2005 roku z Victorią Sianów graliśmy w turnieju w okolicach Koszalina. Tam zauważył mnie trener Jaszczak. Postanowił ściągnąć do Medyka i skończyło się na tym, że do liceum chodziłam już w Koninie.

W seniorskiej drużynie zadebiutowała prawdopodobnie (niestety nie udało się potwierdzić, czy to było akurat wtedy) w meczu z Cisami Nałęczów, wygranym 3:1 w sezonie 2005/06. Spędziła wtedy na boisku 90 minut. Natomiast na pierwszą bramkę także nie musiała zbyt długo czekać. W drugiej kolejce następnej kampanii na wyjeździe rywalem ponownie była drużyna pochodząca z malowniczo położonego Nałęczowa w województwie lubelskim. Natalia Chudzik zanotowała w tym spotkaniu dublet. W debiutanckim sezonie na Ekstraligowych boiskach zdobyła cztery trafienia. Praktycznie z każdym kolejnym rokiem ta liczba rosła. W sezonach 2010/11 i 2019/20 została nawet najlepszą armatą w zespole, jednak nawet 28 goli zdobytych w tym przypadku nie pozwoliło jej się cieszyć z korony królowej strzelczyń. Wówczas nie do zatrzymania była Ewelina Kamczyk, która zostawiła w tyle konkurencję zdobywając 35 bramek. Kilka, kilkanaście zdobywanych goli co sezon filigranowej obrończyni, lub pomocniczce pozwoliło dobić do bariery stu trafień dla Medyka. Swego rodzaju chichotem losu jest, że tę jubileuszową bramkę zdobyła w pamiętnym meczu szesnastej kolejki sezonu 2020/21 w Sosnowcu z Czarnymi. Było to trafienie na 1:0, a Medyk wygrał wówczas 3:1, czego zupełnie nikt się nie spodziewał. Ale to nie tego gola zapamiętała najbardziej.

Gol marzenie

Była pierwsza wiosenna kolejka sezonu 2017/18. Zima dość długo nie chciała iść na zasłużony urlop skutkiem czego boisko w Koninie nie nadawało się do gry. Mecz z AZS-em Wrocław został więc rozegrany w Jarocinie. Ogólnie wszystko zgodnie z planem, Medyk prowadził już 3:0, gdy w końcówce na uderzenie zza pola karnego zdecydowała się właśnie Natalia Chudzik. Bramkarka z Wrocławia była bez szans. Smaczku wszystkiemu dodaje fakt, iż kilkadziesiąt minut później w Serie A niemal taką samą bramkę przeciwko Udinese zdobył Paulo Dybala. Podpatrywał? – Zdobyłam bramkę, która była bardzo podobna do tej, jaką kilkadziesiąt minut później zdobył Paulo Dybala w meczu Juventusu. To było niesamowite. Z występów w Medyku tę bramkę zapamiętałam najbardziej. Odpowiedź na pytanie, czy przed swoim meczem oglądał mecz Medyka z AZS-em Wrocław chyba już na zawsze pozostanie tajemnicą (śmiech).

Poza garstką osób nie zauważył tego nikt. A szkoda, bo takie trafienia zdarzają się niezwykle rzadko. Być może za jakiś czas o Chudzik pojawi się nieco informacji, ale prawda jest taka, że w internecie na jej temat nie ma praktycznie nic. – Faktem jest, że nie lubię występować przed kamerami. Wstydzę się tego, ale nie każdy musi mieć parcie na szkło. Lepiej się czuję, gdy nie jestem w centrum uwagi i świat nie kręci się wokół mnie. Wolę robić po cichu po swojemu, abym miała z tego jak najwięcej satysfakcji i aby drużyna miała z tego korzyści. Natomiast nie widzę problemu, aby komuś udzielić wywiadu.

strona 1 z 2
strona 1/2
Czytaj więcej na temat:Natalia Chudzik, Medyk Konin
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole