Knocking on spadek door. Olimpia Koło przegrała po horrorze w końcówce
Rywala ze środka stawki miała dzisiaj Olimpia Koło. Obra Kościan to solidny czwartoligowiec, który potwierdził, że z zespołami z dołu tabeli najczęściej wygrywa.
Dla gospodarzy to jednak nie był spacerek. Obra do 85. minuty po golu Adama Kozajdy przegrywała 0:1. Potem nikt nie potrafił strzelić gola, aż do samej końcówki. Jak ktoś wyszedł ze stadionu wcześniej – sorry, tym razem to był błąd. Do wyrównania doprowadził Patryk Łakomy, a na tym nie zaspokoił swojego pragnienia do strzelania goli. Jeszcze przed końcem regulaminowego czasu trafił na 2:1. I co, koniec emocji? Kilkadziesiąt sekund później z rzutu karnego wyrównał Adam Kozajda, ale Olimpia nie cieszyła się z tego faktu zbyt długo. Ostatnie słowo należało do Mateusza Adamskiego, który wyszarpał wygraną dla gospodarzy. Było tak blisko, okazało się tak bardzo daleko.
Nieoczekiwanie na swoim terenie z Nielbą Wągrowiec wygrała Polonia 1908 Marcinki Kępno i strata do bezpiecznego miejsca wynosi już cztery punkty. Oba zespoły zmierzą się w bezpośrednim starciu za trzy tygodnie w Kole. Być może dla obu ekip będzie to decydujący mecz o utrzymanie.
Obra Kościan – Olimpia Koło 3:2 (85', 88' Patryk Łakomy, 90 Mateusz Adamski – 30', 90' Adam Kozajda)
Olimpia: Wiktor Kołodziejek – Adrian Górecki (83' Janner Fernandez), Patryk Olczyk, Dawid Śnieg, Dawid Zawadzki, Michał Rutowski (50' Krystian Jaroszewski), Mikołaj Makarowicz, Adam Kozajda, Mikołaj Czajka, Bartosz Andrzejewski, Konrad Mechowski
Foto archiwum