Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: WIECZÓR WYBORCZY KONIN 2024 - II TURA - NIEDZIELA 20:55

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomości„W Tolkienie zakochałem się dopiero wtedy, gdy zacząłem czytać jego listy"

„W Tolkienie zakochałem się dopiero wtedy, gdy zacząłem czytać jego listy"

Dodano: , Żródło: LM.pl
„W Tolkienie zakochałem się dopiero wtedy, gdy zacząłem czytać jego listy"
Światowy Dzień Czytania Tolkiena

Sam jest metaforą, alegorią prostego człowieka, który może osiągnąć wielkie rzeczy wbrew swojej własnej woli. Gdy Frodo i Sam są na schodach Círith Ungol, prowadzą piękny dialog. Sam mówi, że gdy był młodszy i głupszy, czytał o wielkich bohaterach i wydawało mu się, że oni wyruszają na przygody, ponieważ codzienne życie jest nudne. Na tych schodach mówi, że zrozumiał, że oni znajdują się na tych przygodach nie dlatego, że chcieli, ale dlatego, że tak trzeba było zrobić, że tego wymagał od nich przez los. I często tak właśnie jest w przypadku bohaterów "Władcy Pierścieni", że ludzie, którzy nie są najlepiej przystosowani do wykonywania pewnych zadań, stają się tymi, którzy wykonują to, co trzeba.

Takim przykładem jest też Éowina, najpiękniejsza moim zdaniem postać kobieca w literaturze współczesnej. Silna, mężna, zaprzeczenie wielu stereotypów. Kto pokonuje Czarnoksiężnika z Angmaru? Ona! Nie dlatego, że chciała być bohaterką, ale dlatego, że tak było trzeba, by bronić swojego ojca i Rohan. I to wbrew pewnym stereotypom, bo przecież była kobietą. Ale najmężniejszą spośród wszystkich Rohańczyków.

Mówimy dużo o „Władcy Pierścieni", jednak twórczość Tolkiena to nie tylko ta trylogia. To ogromny świat stworzony przez niego i obecny w wielu innych książkach. Bogactwo Śródziemia to było właśnie to, co zafascynowało pana w Tolkienie?

Przyznam, że tak jak pewnie wszyscy w moim pokoleniu, zacząłem od filmów. Wydaje mi się, że każde pokolenie ma swoją własną trylogię. Kiedy byłem dzieckiem, mój tata często mówił, że dla niego taką opowieścią dzieciństwa był „Potop", który pojawił się w kinach gdy był dzieckiem. W moim przypadku tak było właśnie z „Władcą Pierścieni". Kiedy byłem dzieckiem, pojawił się ten film, który mnie zachęcił.

Ale ja się w Tolkienie zakochałem się dopiero wtedy, gdy zacząłem czytać jego listy. Do syna, żony, współpracowników i czytelników. Dopiero wtedy zobaczyłem głębię tego człowieka, jego wielką i życiową mądrość, która trochę jest zakryta tym anturażem fantastyki „Władcy Pierścieni". To, co tak naprawdę przekonało mnie do niego i sprawiło, że zapisałem się do Towarzystwa Tolkienowskiego i że jestem bardzo oddany popularyzacji jego twórczości to właśnie jego listy. Moim zdaniem są niematerialnym dziedzictwem kultury na świecie.

Oprócz powieści fantastycznych Tolkien tworzył też poezję, był także wybitnym językoznawcą. Stworzył sztuczne języki, którymi w jego powieściach posługują się np. elfy.

Przyniosłem tutaj taką malutką książeczkę „Drzewo i Liść oraz Mythopeia". To jest nieznane i krótkie dzieło Tolkiena, składające się z kilku rozdziałów. Tolkien między innymi wykłada w nim analizę tego, czym dla niego jest fantastyka i baśń. To fascynujące, bo poniekąd on stworzył ten gatunek – wydobył go z mroków średniowiecznej literatury na światło dzienne współczesności i stworzył dla niego podstawy naukowe.

Fakt, że znał bardzo dużo języków. Poległ na języku polskim. Powiedział, że jest już za stary i nie da rady. Ale uczył się go i korespondował z Polakami, na przykład z panią Skibniewską, konsultując pierwsze tłumaczenie. Tolkien był więc de facto bardziej naukowcem niż pisarzem.

To, co mnie u niego kupuje, to jego wizja świata. „Drzewo oraz Liść” to moim zdaniem jedyna książka, którą Tolkien napisał o samym sobie. Fabuła tej książki mówi o głównym bohaterze, który całe życie maluje liść. Pod koniec życia ten liść namalował, a gdy umiera, otwiera się przed nim sala, w której widzi całe drzewo, które tak naprawdę namalował. Chciał w tej książce powiedzieć, że całe życie dążymy do jakiegoś celu, chcemy coś zrealizować, ale życie jest za krótkie. Musimy dążyć do tego, ale to nie znaczy, że nasze dążenia nie mają sensu. Bo według Tolkiena, tak przynajmniej ja interpretuję tę jego powieść, po śmierci zobaczymy pełne dzieło, to jest sztafeta pokoleń. Nie jesteśmy samotną wyspą.

Ile osób Tolkien przekonał do zajęcia się fantastyką, ile osób swoją wrażliwością przekonał, żeby żyły inaczej – to właśnie jest ta sztafeta pokoleniowa. Głęboko wierzę, że jego literatura ma wpływ na ludzi i na to, jak podejmują decyzje. To jest literatura, po którą sięga się w młodym wieku, kiedy kształtują się życiowe podstawy. Mam głęboką nadzieję, że ludzie, na przykład młode dziewczyny, inspirują się takimi postaciami jak Éowina czy Arwena.

Wspominał pan, że należy do Towarzystwa Tolkienowskiego. Na czym polegają jego działania?

To międzynarodowa organizacja mająca swoją siedzibę w Oksfordzie w Wielkiej Brytanii. Barierą może być język, gdyż jeżeli ktoś nie mówi dobrze po angielsku, może się nie odnaleźć w tym środowisku. To miejsce, w którym na pewno można konfrontować swoje poglądy na temat twórczości Tolkiena. Tam występuje wiele nurtów, także próby odnalezienia pewnych nowoczesnych trendów, z którymi ja się nie zgadzam, ale są one obecne w Towarzystwie.

Jeżeli ktoś chce skonfrontować swoje poglądy czy nawet pokłócić się o teorię literatury, Towarzystwo Tolkienowskie jest bardzo dobrym miejscem. Natomiast jeśli ktoś po prostu lubi Tolkiena, myślę, że warto zgłębiać polskich twórców. Polska jest bardzo płodnym krajem jeśli chodzi o interpretowanie twórczości Tolkiena. Mamy wielu bardzo dobrych, na światowym poziomie tolkienistów, którzy nie tylko badają jego twórczość, ale także na przykład jego związki z Polską.

Mało osób o tym wie, ale są ślady wskazujące na to, że przodkowie Tolkiena pochodzili z wsi Tolkiny na północy Polski. Istnieją nawet pewne dowody w postaci aktów urodzenia. Sam Tolkien mówił, że jego rodzina prawdopodobnie pochodzi z Niemiec, ale wiadomo, że wtedy Polska była pod zaborami niemieckimi, a tereny te należały do Prus.

Myślę też, że jesteśmy to winni Tolkienowi jako naród. On zawsze wyrażał się dobrze o Polsce. Istnieją piękne cytaty na temat Polski autorstwa Tolkiena, więc powinniśmy troszczyć się o jego twórczość. Nie trzeba być członkiem Towarzystwa. Można spokojnie na uniwersytecie, w ramach pracy magisterskiej, na przykład, zająć się jego twórczością, bo jest tego warty.

strona 2 z 2
strona 2/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole