Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościW Kleczewie po staremu. Burmistrz trzeci raz z rzędu bez wotum zaufania

W Kleczewie po staremu. Burmistrz trzeci raz z rzędu bez wotum zaufania

Dodano: , Żródło: LM.pl
W Kleczewie po staremu. Burmistrz trzeci raz z rzędu bez wotum zaufania
Kleczew

Ponad dwie godziny trwała dyskusja na sesji Rady Miejskiej w Kleczewie dot. wotum zaufania dla burmistrza Kleczewa. Trzeci rok z rzędu, głosami radnych z klubu Samorządni’2018, Mariusz Musiałowski wotum zaufania nie dostał.

Jeżeli ktoś myślał, że po zeszłorocznym referendum w gminie Kleczew napięcie między burmistrzem, a opozycyjnymi radnymi spadło, w piątek mógł się przekonać, że to nieprawda. Po raz kolejny emocje wylały się przy okazji głosowania nad wotum zaufania dla Mariusza Musiałowskiego.

Kleczew najbogatszą gminą Wielkopolski?

Głosowanie poprzedziła dyskusja nad raportem o stanie miasta, którą rozpoczął sam burmistrz. Na przygotowanej prezentacji podsumowywał osiągnięcia ostatniego roku. Rozpoczął jednak od pomysłu na, jak sam przekonywał, uratowanie finansów gminy. – Postawiłem to sobie za punkt honoru – mówił, zapowiadając, że chce zabezpieczyć finansowo Kleczew na najbliższe 30 lat.

Pomysł inwestycji dotyczy stu hektarów gruntów pokopalnianych. Jak informował Mariusz Musiałowski, zainteresowanych nimi było sporo osób i podmiotów, chcących postawić na nich panele fotowoltaiczne. To dawałoby gminie przychody z podatków na poziomie ok. 1 – 1,5 mln zł rocznie. To zbyt mało, zważywszy na fakt, że w najbliższych latach Kleczew straci ok. 20 mln zł wpływów do budżetu z kopalni. Zamiast tego, burmistrz rozmawia z dwoma innymi przedsiębiorstwami, które są zainteresowane zainwestowaniem wraz z gminą na tych terenach. Co dokładnie miałoby tam powstać? Tego radni się jednak nie dowiedzieli. Mariusz Musiałowski zasłonił się dobrem negocjacji. – Jak to dopnę to będziemy najbogatszą gminą w Wielkopolsce – mówił.

500 zł mandatu za agitację

Dużo czasu burmistrz w swojej prezentacji poświęcił też różnym kontrowersyjnym sytuacjom i współpracy z radnymi z klubu Samorządni’2018. Wielokrotnie odnosił się do zeszłorocznego referendum ws. odwołania Rady Miejskiej w Kleczewie. Przypomnijmy – referendum zorganizowane przez mieszkańców nie było ważne, uczestniczyło w nim bowiem zbyt mało osób. Niemal wszyscy, którzy zagłosowali, byli jednak za odwołaniem radnych. Według Mariusza Musiałowskiego, to podziałało mobilizująco na członków klubu Samorządni’2018. – Jest o niebo lepiej, niż było – oceniał współpracę z nimi po referendum. Nie dlatego jednak, by radni przekonali się do współdziałania z nim, lecz dlatego, że (mówiąc kolokwialnie) dali mu spokój, bojąc się dalszych reakcji mieszkańców.

Przyznał się również, że otrzymał mandat w wysokości 500 zł za nawoływanie w sali sesyjnej do odwołania radnych. Uznane to zostało za niedozwoloną w tym miejscu agitację. – To była najlepsza inwestycja w zeszłym roku – skwitował fakt otrzymania mandatu. – Uważam, że nie szanujecie mojej pracy i chociaż nie wiem, co bym dzisiaj zrobił wiem, że nie jestem w stanie was przekonać. Ja ze swojej pracy jestem zadowolony. Wierzę, że zmiana pokoleniowa jest również potrzebna w Radzie Miejskiej i że dokona się ona podczas najbliższych wyborów.

„To jest niegodne urzędnika”

Jedyny raport w Polsce, który w 90 procentach był uderzeniem w opozycję polityczną pana burmistrza – ocenił wystąpienie Mariusza Musiałowskiego Maciej Trzewiczyński, Przewodniczący Rady Miejskiej w Kleczewie i jeden z radnych Samorządnych’2018. Stanowisko klubu odczytał zaś Tomasz Biegasiewicz. Radni argumentowali kolejny brak wotum zaufania dla burmistrza dwoma kwestiami: wspomnianym już nawoływaniem do ich odwołania w referendum i podważaniem wiarygodności radnych opozycyjnych na jednym ze spotkań.

Kolejne kilkadziesiąt minut radni i burmistrz spędzili na dyskusjach. Obie strony zarzucały sobie brak szacunku. Ewa Szacowna, radna startująca z list byłego burmistrza Marka Wesołowskiego, a obecnie wspierająca Mariusza Musiałowskiego, zarzuciła Samorządnym’2018 niedotrzymanie słowa. Radni z obu stron politycznej barykady mieli bowiem po referendum spotkać się i, jak relacjonowała Ewa Szacowna, zostawić za sobą minione 2,5 roku kadencji. – Jak zamknęliście skoro nie dajecie wotum zaufania? – pytała.

Państwo nie macie żadnych zarzutów merytorycznych wobec mojej pracy – dodał burmistrz Mariusz Musiałowski.

Ja nie mówię, że nie jest nic robione, że pan nic nie robi. Tylko ta cała oprawa do tego. Może gdyby pan usiadł na naszym miejscu, zobaczył, jak się zachowuje podczas tej prezentacji, to jest niegodne urzędnika i tego stanowiska – mówiła radna Dominika Woźniak z Samorządnych’2018.

Ostatecznie radni, po raz trzeci z rzędu, nie dali burmistrzowi Mariuszowi Musiałowskiemu wotum zaufania. Za byli radni klubu Dobro Gminy i radni niezrzeszeni. Przeciw – siedmiu radnych klubu Samorządni’2018 (nieobecny był Wojciech Krzywdziński). Remis w głosowaniu 7:7 oznacza, że wotum zaufania nie zostało przyznane. Jednocześnie radni udzielili burmistrzowi absolutorium za wykonanie budżetu w 2021 r.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole