Objęcie posady prezesa PWiK przez zwycięzcę konkursu nie jest przesądzone
KONIN JEST NASZ
Wysokość opłat za wodę i ścieki nie powinna być podporządkowana powiększaniu zysków PWiK, lecz służyć utrzymaniu świadczenia usług na jak najwyższym poziomie, uważa Waldemar Szygenda, który od 2 sierpnia ma objąć obowiązki prezesa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Koninie.
- Dlatego taryfa będzie ustalana jedynie za faktyczne zużycie wody i odprowadzone ścieki, natomiast opłata eksploatacyjna oparta zostanie o koszty. Nowe stawki mają zapewnić PWiK pokrycie kosztów eksploatacji, dać fundusze na realizację planu inwestycyjnego oraz spłatę odsetek i rat kredytu - deklaruje.
I dodaje, że spółka będzie dążyć do optymalizacji wydatków, bo niektóre koszty jej funkcjonowania rosną już powyżej inflacji.
Komentarze pod informacją o wyborze nowego prezesa PWiK pokazują, że znacząca część mieszkańców pokłada w nim spore nadzieje („Nowy prezes PWiK wybrany! Stanowisko obejmie za miesiąc”). A jak to się stało, że to właśnie on wygrał konkurs, choć jeszcze niedawno pisałem („Lewica z Platformą targują się o stołek prezesa spółki od wodociągów i kanalizacji”), że jako człowiek kojarzony z PiS nie ma na to żadnych szans?
Waldemar Szygenda nie zgadza się na łączenie go z jakąkolwiek partią, bo – jak twierdzi – do żadnej nie należy i uważa się za apolitycznego menedżera. Jeśli tak jest, to dla Konina bardzo dobra wiadomość. Być może właśnie dlatego był do przełknięcia dla władz Konina z PO.
A jego deklaracje zdają się potwierdzać słuszność tego wyboru.
- Jak ktoś kiedyś powiedział, są trzy najważniejsze rzeczy, które trzeba mierzyć w firmie: zadowolenie klientów, zadowolenie pracowników i przepływy gotówkowe - mówi. - Jeśli rośnie zadowolenie klientów, wzrasta również udział firmy w rynku. Dlatego musimy postawić na transparentność przedsiębiorstwa, żeby odbiorcy usług wiedzieli jak najwięcej o naszych działaniach, co spowoduje zmniejszenie napięć między spółką i społeczeństwem.
Wieloletnie doświadczenie menedżerskie każe Waldemarowi Szygendzie z nie mniejszą troską dbać o zadowolenie pracowników.
- Dlatego należy poprawić komunikację i przekonać załogę do tego, że klient jest najważniejszy. Potrzebna mi jest drużyna, z którą razem będziemy dążyć do celu. Jeśli człowiek marzy sam, zostaje to na poziomie marzeń, jeśli zaś przekona do nich wiele osób, wówczas marzenia realizuje i stają się rzeczywistością.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.