Miasto może stracić dotacje? Budowa geotermii w Turku coraz mniej realna.

Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, nie udało się przedłużyć wyznaczonego za nieco ponad rok terminu zakończenia budowy i uratować dotacji z funduszy norweskich.

Starające się o to PGKiM otrzymało odmowę. Oznacza to, że jeśli nie uda się zdobyć dofinansowania z innego źródła, inwestycja nie ruszy. Całą procedurę wydłużyło to, że starosta turecki Dariusz Kałużny w październiku odmówił wydania pozwolenia na budowę. Swoją decyzję argumentował wówczas zapisem w planie zagospodarowania przestrzennego, który, jego zdaniem, wyklucza budowę na tym terenie urządzeń o mocy wyższej niż 100 kW. Tymczasem ciepłownia geotermalna ma mieć 4,3 MW. PGKiM odwołało się do wojewody wielkopolskiego, a ten decyzję w całości uchylił i skierował do starosty.

Dariusz Kałużny ma na ponowne rozpatrzenie sprawy 65 dni od wszczęcia postępowania, jednak jeżeli zażąda dodatkowych dokumentów, a wszystko na to wskazuje, czas ten wydłuży się jeszcze o 30 dni. Dopiero kiedy PGKiM otrzyma pozwolenie na budowę, będzie mogło ogłosić przetarg, aby wyłonić wykonawcę.

- Nie będzie to proste i niestety potrwa. Wiele wskazuje na to, że zostanie nam zaledwie 10 miesięcy na wybudowanie geotermii, tak abyśmy nie stracili dotacji. To niemal nierealne – komentuje prezes Przedsiębiorstwa Mirosław Wypiór.

Przyznaje, że PGKiM stara się również o dodatkowe dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, jednak jest to opcja o wiele mniej korzystna niż zagrożona dotacja z funduszy norweskich. Szacowano, że inwestycja pochłonie 61 mln zł. 28 mln miało pochodzić z dotacji NFOŚ i funduszy norweskich.

Dziś, z powodu przedłużającej się procedury i inflacji, pod znakiem zapytania stanęły nie tylko zdobyte wcześniej pieniądze z zewnątrz, ale i koszty budowy. Wiadomo, że będą one o wiele wyższe, niż zakładano.