Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościMiasto do życia, nie dla mitycznych turystów

Miasto do życia, nie dla mitycznych turystów

Dodano:
Miasto do życia, nie dla mitycznych turystów
opinia

Nie będę ukrywał, że gdy w pierwszym momencie przeczytałem w tytule felietonu Roberta Olejnika o parku miniatur sanktuariów maryjnych pomyślałem, że autor satyrycznie skomentował jakiś kolejny megalomański pomysł konińskich samorządowców. Niestety myliłem się. Redaktor pomysł rzucony w komentarzu przez pomysłowego internautę potraktował niestety serio. Dlatego jako urbanista i architekt muszę głośno zaprotestować i jednoznacznie stwierdzić, że pomysł budowy parku miniatur sakralnych na tak wartościowym przyrodniczo i rekreacyjnie miejscu jak Pociejewo jest absurdalny.

Turystyka, do tego w tak jarmarcznej formie, nie jest odpowiedzią na problemy trawiące nasze miasto. Zwolennicy tego typu działalności jako główny argument podają rzekome zyski finansowe dla miasta wynikające z turystyki. Prawda jest jednak taka, że przychody z turystyki nie są duże i zazwyczaj trafiają do niewielkiej grupy właścicieli hoteli i gastronomii. Przeciętny mieszkaniec turystycznej miejscowości nie czerpie z turystów korzyści - co widać po wyludnianiu się kurortów, gdzie turystyka obniżyła znacząco jakość życia mieszkańców.

Nie da się także ukryć, że turystyka pielgrzymkowa jest jedną z raczej budżetowych dziedzin turystyki - pątnicy często nie mają zbyt wiele pieniędzy, które mogliby u nas pozostawić. Poza tym formuła pielgrzymek niewiele pozostawia przestrzeni poza podróżą do sanktuarium i z powrotem do domu. Wycieczki do Lichenia są najczęściej jednodniowe, niskobudżetowe i ograniczają się do okresu maj-wrzesień. Na dodatek od momentu wybudowania bazyliki ilość pielgrzymów spada, o co łatwo się dowiedzieć pytając osoby prowadzące w Licheniu biznes. 

Sam pomysł parku miniatur sakralnych nie jest niczym nowym. Podobny park otwarty dziesięć lat temu w Częstochowie okazał się totalnym fiaskiem i obecnie opuszczony porasta bujną zielenią stając się atrakcją co najwyżej dla grup urbexowych. Skoro nie udało się w większym i o wiele ważniejszym pielgrzymkowo ośrodku to dlaczego miałoby się to udać u nas? 

Najwyższy czas odczarować baśnie o mitycznych turystach, którzy mieliby do nas przyjeżdżać i zostawiać nie wiadomo ile gotówki. My nie musimy nawet o tych turystów walczyć, bo Konin miastem turystycznym nie jest i nie będzie. Tak samo jak turystycznym miastem nie jest Stalowa Wola, Starachowice, Piła czy Leszno.

Konin powinien być przede wszystkim dobrym miastem do życia, do pracy, do mieszkania, nauki czy spędzania czasu z rodziną i przyjaciółmi. Konin ma być atrakcyjny dla mieszkańców, nie dla turystów wpadających przelotem z autostrady. Energię przeznaczoną na rozmyślania o potencjalnych atrakcjach lepiej przeznaczyć na myślenie jak zachęcić do pozostania w mieście tych, którzy już tu żyją.

Dlatego na Pociejewie nie potrzebujemy fajerwerków, dmuchanych zamków, atrakcji pokroju najdłuższej deski świata czy domku do góry nogami. Nie róbmy z miasta disneylandu. Potrzebujemy - tylko i aż - porządnie urządzonych terenów rekreacyjnych dla mieszkańców - wzorem poznańskiej Malty. 

strona 1 z 2
strona 1/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole