Koniec życia na gigancie! Fred w końcu jest bezpieczny
Przerażony pies przez kilka miesięcy błąkał się po Koninie. Nie dawał się złapać. Udało się to dopiero profesjonalnemu tropicielowi.
Historia Freda wielu złapała za serce. Pies, który zaznał wielu krzywd był podopiecznym schroniska dla bezdomnych zwierząt w Kaliszu. Około trzech miesięcy temu los się do niego uśmiechnął, znalazł swoich ludzi. W drodze do domu opiekunowie zatrzymali się na chwilę przy ul. Przemysłowej w Koninie. Fred miał załatwić swoje potrzeby, ale wysmyknął się z obroży i uciekł.
Poszukiwania rozpoczęły się natychmiast, a zaangażowało się w nie mnóstwo osób. Wolontariusze z konińskiego i kaliskiego schroniska robili wszystko co w ich mocy, żeby odłowić psa. Niestety nie pomogła nawet klatka - pułapka. Pies błąkał się przy ruchliwych trasach, a później najczęściej widywany był na osiedlu Międzylesie. Tamtejsi mieszkańcy dokarmiali Freda, ale nie pozwalał on im się do siebie zbliżyć.
W końcu na jednej z platform uruchomiono zbiórkę pieniędzy na wynajęcie profesjonalnego tropiciela – słynnego Jamora.
– Ma na swoim koncie wiele odłowionych i uratowanych czworonogów – podkreślała jedna z wolontariuszek.
Pieniądze szybko zebrano i profesjonalista mógł przystąpić do działania. Jak nam się udało dowiedzieć, akcja się powiodła. Dzisiaj o godz. 4:00 nad ranem Fred został odłowiony w Międzylesiu i trafił już do opiekunów. Ci od początku deklarowali, że kiedy pies zostanie odnaleziony, rozpoczną z nim pracę pod okiem behawiorysty.
fot. archiwum prywatne
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.