Walczą z insektami. Problemy wieżowca przy ul. Przemysłowej 5
Zdewastowane klatki schodowe, brud i insekty. To codzienność mieszkańców wieżowca przy ul. Przemysłowej 5 w Koninie. - Drugiego takiego bloku w tym mieście nie ma – mówi Ewa Pawlak.
Wieżowiec przy ul. Przemysłowej 5 w całości należy do miasta. Mieści się w nim 98 mieszkań, w tym 15 lokali socjalnych. Ewa Pawlak mieszka tam od 16 lat i zajmuje niewielki lokal komunalny.
- Jak się wprowadziłam to działy się różne rzeczy. Nie było jednak takiego syfu i smrodu na klatkach – mówi pani Ewa. - To jest po prostu obrzydliwość. Blok jest zapluskwiony. Od maja ubiegłego roku piszę pisma, petycje, bez odzewu. Jestem zdesperowana i wykończona psychicznie – dodaje.
Insekty pojawiły się w wieżowcu ponad 2 lata temu. Część lokatorów stara się walczyć z nimi na własną rękę. Niektórzy nie dają jednak rady finansowo, a inni nie dbają o zajmowane przez siebie mieszkania.
- Miałam już dezynsekcję z dziesięć razy, ale to nie przynosi skutku. To są ogromne koszty. Każda to około 300 zł, a trzeba ich wykonać trzy w odstępie dwóch tygodni. Później trzeba wymienić łóżka, fotele, dywan, koce, pościel – mówi Ewa Pawlak. - Zrezygnowałam z pracy, bo bałam się że zaniosę tam pluskwy. To jest straszne, kiedy człowiek nie może spać ze strachu przed pokąsaniem. Wykończyłam się psychicznie. Spędziłam trzy miesiące na dziennym oddziale leczenia nerwic. Napisałam w końcu wniosek o zmianę mieszkania, bo już nie daję tutaj rady. Niestety został odrzucony – dodaje.
Kobieta w imieniu swoim i części lokatorów szukała pomocy w Urzędzie Miejskim, a także administrującym budynek Przedsiębiorstwie Gospodatki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
- Wszędzie jesteśmy zbywani, bo to jest Przemysłowa 5. Sami jesteśmy sobie winni. Sanepid był na inspekcji, ale żywego robactwa nie stwierdzili. Prosimy o odrobaczenie tego budynku, remont bo nie był on robiony chyba od 20 lat, zaprowadzenie porządku i założenie monitoringu. Chcemy tu normalnie żyć, a jesteśmy wszyscy traktowani jak menele – mówi Ewa Pawlak.