Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: WIECZÓR WYBORCZY KONIN 2024 - II TURA - NIEDZIELA 20:55

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościAtak psów na renifery w Arendel. Czy badania DNA rozwiążą zagadkę?

Atak psów na renifery w Arendel. Czy badania DNA rozwiążą zagadkę?

Dodano:
Atak psów na renifery w Arendel. Czy badania DNA rozwiążą zagadkę?
NASZE SPRAWY

Zlecone prywatnie badania DNA to jedyna droga, aby ustalić właścicieli psów, które zagryzły w osadzie turystycznej Arendel w gminie Zagórów stado reniferów. Taki wniosek nasuwa się po rozmowie z gośćmi ostatniego przed wakacjami wydania Naszych Spraw. 

Zdaniem właściciela Arendel Aleksadra Dyczka i Marzeny Giantsios behawiorystki, prezeski TOZ w Koninie niedopilnowane przez właścicieli psy to narastający problem. Czworonogi są często wypuszczane na noc z boksów i spuszczane z łańcuchów. Biegają po okolicy i bywa, że łagodne wobec swoich panów psy zamieniają się w bestie wobec innych zwierząt, a nawet ludzi. 

Jak relacjonuje Aleksander Dyczek na początku maja na renifery, które hodowane są w Arendel od 7 lat, napadły dwa psy. Jeden z nich miał obrożę. 

W okolicy krąży plotka, że były to wilki. - To totalna bzdura. Nasze renifery z pewnością zaatakowały psy i to takie, które mają właścicieli. Sforsowały wszystkie zabezpieczenia, podkopały się pod solidnym ogrodzeniem. Widziałem je. Były różnej wielkości, miały różne umaszczenie – dodaje. Także według Marzeny Giantsios sprawcami rzezi były psy. Jednak ustalenie ich właścicieli to długa i kosztowna droga, w której nikt poszkodowanym nie pomoże. Oszacowali oni woje straty na 200 tys. zł. 

Brakuje przede wszystkim obowiązku powszechnego czipowania psów i centralnego rejestru. Dlaczego mimo wielu apeli organizacji prozwierzęcych nie udało się jak dotąd wprowadzić rozwiązań, które sprawdzają się w innych krajach? 

Zdaniem Marzeny Giantsios powodem są ogromne koszty i niechęć samych właścicieli czworonogów. - Jest wiele gospodarstw nieogrodzonych, w polach. Niemal w każdym jest pies, który wypuszczony z boksu, uwolniony z łańcucha razem z kolegami penetruje okolice, zapuszcza się do lasów i poluje na zwierzynę. Wprawdzie właścicielowi grozi za to mandat w wysokości 500 zł, jednak niezwykle rzadko takie kary są wymierzane. - mówi szefowa TOZ.  

Policja bagatelizuje zgłoszenia o wałęsających się psach. Mundurowi reagują dopiero wtedy, kiedy już dojdzie do tragedii. 

Tymczasem według gości Naszych Spraw bardziej powinniśmy się bać psów biegających bez nadzoru właścicieli niż wilków, przed którymi ostrzegają niektóre samorządy. Wilki nie zbliżają się do człowieka, są bardzo płochliwe. Atakują inne zwierzęta po to, żeby przeżyć, natomiast psy robią to zazwyczaj dla rozrywki, wolność pobudza w nich instynkt łowiecki. 

Czy uda się pociągnąć do odpowiedzialności właścicieli psów, które zagryzły renifery w Arendel? Do tematu będziemy wracać. 

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole